Czyli główne powody, dla których warto pracować w tej branży
Mam nadzieję, że pierwsze posty nie wystraszyły Was na tyle, żeby zrezygnować z pracy w gastronomi.
Szczerze przyznam, że po tylu latach doświadczenia ciężko jest się „wyleczyć” z nawyków, które już zostały przeze mnie nabyte. Jednak nie zmienia to faktu, że jest to jedna z bardziej opłacalnych prac na które się decydujemy. Moi nowicjusze – jestem jedną z bardziej temperamentnych i złośliwych osób, które znam. I uwaga – mimo tych wad radzę sobie w tej pracy bardzo dobrze. Jeżeli jesteście studentami, staracie się uciec spod skrzydeł rodziców i zaczynacie życie na własną rękę to praca w tej branży jest dla Was idealna. Goście, którzy przychodzą zjeść są zazwyczaj ludźmi, którzy mają to zaplanowane od dłuższego czasu. Mają odłożone pieniążki i liczą się z tym (nie zawsze) że na ucztę będzie trzeba poczekać. Zazwyczaj szanują to, że chcemy (jako kelnerzy) zorganizować im ten czas najlepiej jak się da. Spójrzcie na to od ich strony i zróbcie to tak, jakbyście sami chcieli być obsłużeni.
Gastronomia od zaplecza
Pot, nerwy, często łzy, krzyk i czas. Każdy kelner w swoim życiu musi to przeżyć. Sezony nad morzem są na to najlepszym przykładem. Goście, którzy przychodzą zjeść mają mało czasu, bo zaraz po nich już w kolejce czekają następni… Twoim zadaniem jest umilić im ten moment, opisać to, co podają kucharze, zaproponować to co jest najlepsze i doradzić. Nie to, co jest najdroższe, ale to co zrobione jest z najlepszych produktów, tych, które polubią. Dzięki temu będą wracać, co wiąże się z dobrymi napiwkami i zyskiem dla firmy. Nie sztuką jest rzucić talerzem. Sztuką jest opowiedzieć o tym, co będą jeść i wybrać dla nich to co najlepsze. Podać to w taki sposób, by czuli się docenieni. Wszyscy jesteśmy ludźmi, szanujmy swój czas, pracę, siebie i innych.